Harry Kane - brakujący element w układance Bayernu?

2023-11-06
Zdjęcie: Transfermarkt
Zdjęcie: Transfermarkt

Po sensacyjnej porażce Bayernu z Saarbrucken w Pucharze Niemiec wielu kibiców myślało, że nadchodzący "Der Klassiker", czyli mecz Borussii Dortmund z Bayernem Monachium, będzie wreszcie zwycięski dla zespołu z Signal Iduna Park. Borussia nie gra może porywająco, ale cały czas punktuje w lidze, a przede wszystkim – nie przegrywa z trzecioligowcem.

Fani ekipy z Dortmundu muszą jednak odłożyć marzenia o pokonaniu Bayernu do kolejnej rundy. Brutalną porażkę 0:4 wszyscy z pewnością będą chcieli jak najszybciej zapomnieć, ale nie musi to być takie łatwe. Szczególnie po nocach może śnić im się Harry Kane, strzelec trzech goli w tym spotkaniu.

Angielski internacjonał zaaklimatyzował się w nowym miejscu ekspresowo i w Bundeslidze zdobył już 15 bramek oraz ma 5 asyst. Do tego dorobku dorzucił też dwa gole i dwie asysty w Champions League. Czy Bayern w końcu znalazł nową "9", której tak bardzo brakowało po odejściu Roberta Lewandowskiego?

Uważam, że tak – ten zawodnik doskonale uzupełni lukę po kapitanie reprezentacji Polski. Powiem więcej: moim zdaniem da on drużynie z Bawarii dużo więcej, niż robił to Polak. Oczywiście doceniam 447 zdobytych bramek dla BVB i Bayernu, rekordowe 41 goli w jednym sezonie czy słynne pięć bramek przeciwko VfL Wolfsburg, zdobyte w dziewięć minut. Robert Lewandowski na stałe zapisał się w historii klubu z Monachium i całej Bundesligi. Bezapelacyjnie już jest żywą legendą.

Jednak polski napastnik w Bayernie był typem egzekutora i oczywiście wywiązywał się z tego zadania wybornie. Patrząc na Harry'ego Kane'a dostrzec można, że częściej bierze on udział przy konstruowaniu ataku Bawarczyków. Cofa się po piłkę i sam stara się ją wyprowadzać.

Bardzo dobrze wygląda jego współpraca ze skrzydłami oraz z Jamalem Musialą w środku pola. Dzięki doświadczeniu i cwaniactwu Anglik potrafi zastawić się, gdy nie ma odpowiedniej sytuacji do podania, by wywalczyć dla swojej drużyny rzut wolny.

Harry Kane to też gwarancja bramek. Na razie jego statystyki w Bayernie są imponujące. 14 meczów, w których strzelił 17 goli i miał 7 asyst. Niektórzy mogą powiedzieć, że to dopiero kilkanaście występów Anglika, a Robert w Bayernie grał osiem sezonów na bardzo wysokim poziomie, więc jak można to w ogóle porównywać?

Jak pisałem wcześniej, w żaden sposób nie deprecjonuję osiągnięć Lewandowskiego. Jednak w moim odczuciu gra Bayernu często była jednowymiarowa i głównie opierała się na zagraniach do środkowego napastnika. Kane może pomóc monachijczykom być bardziej nieprzewidywalnymi dla przeciwników. Daje możliwość wprowadzenia większej liczby elementów zaskoczenia.

Myślę, że Thomas Tuchel w końcu poukłada ten zespół, choć po drodze zaliczył już kilka porażek, które nie przystoją tak renomowanej ekipie. Dla drużyny najważniejsze jest to, by forma przyszła na drugą część sezonu, kiedy to rozgrywki na krajowym podwórku, jak i Liga Mistrzów wchodzą w decydującą fazę. Pucharu Niemiec Bawarczycy już nie zdobędą, ale w grze pozostały jeszcze dwie o wiele cenniejsze korony.

Łukasz Wasilewski

Załóż darmową stronę internetową!