Goncalo Feio – takich trenerów potrzebujemy

W polskiej piłce nożnej ostatnio dzieje się tak dużo, że aż nie nadążam za komentowaniem tego wszystkiego. Mniej więcej w tym samym czasie głośnych wywiadów udzielili prezes PZPN, Cezary Kulesza oraz trener Motoru Lublin, Goncalo Feio. Ponadto dziennikarz Kanału Sportowego, Krzysztof Stanowski, w specjalnym odcinku "Dziennikarskiego zera" po prostu zezłomował Natalię Janoszek.
Oprócz tego Raków Częstochowa zrobił interes życia, kupując, a za moment sprzedając Maxime Domingueza. Oczywiście zarabiając na tej operacji niemałą kwotę. Jakby tego było mało, Zbigniew Boniek znowu udzielił wywiadu, w którym naopowiadał głupot, ale zaraz… Akurat to chyba już kiedyś było?
Wrócę do Goncalo Feio i opowiem pewną historię z jego udziałem. Z trenerem Feio pierwszą styczność miałem pod koniec lutego tego roku, przy okazji meczu Motoru Lublin z Górnikiem Polkowice, jeszcze w II lidze. Na pomeczowej konferencji trener wypowiedział słynne już zdanie "Psy szczekają, karawana jedzie dalej". Chwilę później, już przy wyłączonych mikrofonach, Goncalo Feio dodał:
"Psy szczekają, karawana jedzie dalej! Możecie napisać, że dokładnie tak powiedziałem! Trzeba mieć charakter, żeby być w tym sporcie!"
Mówiąc, a raczej wykrzykując te słowa, Feio cały czas patrzył się na mnie z dość wyraźną agresją i wrogością w oczach, co było o tyle dziwne, że przecież w ogóle się nie znaliśmy. Pomyślałem: gość nienormalny. Tydzień później przyszedłem na pucharowy mecz z Rakowem Częstochowa. Po spotkaniu wszedłem do sali konferencyjnej, przyszedł trener Feio i znowu zaczął się na mnie patrzeć w taki sam sposób, jak przed tygodniem.
Przysięgam, że nie mam pojęcia, o co mu chodziło, ponieważ wtedy jeszcze nie napisałem nawet pół artykułu na jego temat. Może Feio patrzy się takim wzrokiem na wszystkich, których nie zna, ale już mniejsza o to. Niedawno udało mi się dowiedzieć, że Goncalo Feio jeszcze bardziej wzmocnił swoją pozycję w Motorze Lublin i ma wpływ na coraz więcej rzeczy – nawet na to, którzy dziennikarze otrzymają akredytacje na mecze Motoru.
Trener Feio ma bardzo czarno-białe i zero-jedynkowe podejście do życia. Stosuje prostą, może nawet lekko prymitywną zasadę, że albo jesteś z nim, albo przeciwko niemu i nie ma półśrodków.
Powiedzieć, że Goncalo Feio chce odnieść sukces, to nie powiedzieć nic. Feio ma obsesję na punkcie sukcesu. Oczywiście warto w życiu być ambitnym, ale z drugiej strony przerost ambicji nigdy nie jest dobry. Co z tego, że osiągniesz sukces, jeżeli po drodze ze wszystkimi się pokłócisz i sam wypalisz się psychicznie?
Życzę trenerowi Feio, aby umiał zapanować nad emocjami w każdej sytuacji, a nie tylko wtedy, kiedy udziela wywiadu dużej stacji telewizyjnej. Jeśli tak się stanie, to trzymam kciuki za rozwój jego kariery – ponieważ trenerzy z taką wiedzą o piłce i tak profesjonalnym podejściem do piłki są polskiemu futbolowi bardzo potrzebni.
Paweł
Jakubowski